Wszystko wyglądało tak pięknie. Świat był piękny i kolorowy,
ciepły i przyjazny a ja kroczyłem przez niego swoją drogą. Kroczyłem swoją
drogą poprzez świata niezbadane obszary z wysoko podniesioną głową. Odkrywałem
nowe krajobrazy, nowe zjawiska, napawałem się pięknem i byłem szczęśliwy.
Szczęśliwy i pełen optymizmu
wierzyłem, że zawsze będę częścią tego piękna i doskonałości, będę harmonizował z tym idealnym obrazem otaczającym mnie zewsząd. Jednak gdy na mojej drodze pojawił się ostry zakręt wypadłem z niego z impetem a wszystko przestało być takie poukładane. Mój piękny świat przestał istnieć.
wierzyłem, że zawsze będę częścią tego piękna i doskonałości, będę harmonizował z tym idealnym obrazem otaczającym mnie zewsząd. Jednak gdy na mojej drodze pojawił się ostry zakręt wypadłem z niego z impetem a wszystko przestało być takie poukładane. Mój piękny świat przestał istnieć.
Takim zakrętem na mojej drodze stała się moja choroba. Nie
tam jakieś przeziębienie, grypa czy inne katarzysko, które leczone przechodzi
po tygodniu a nie leczone po siedmiu dniach. Nie złamanie czy skaleczenie,
które zrośnie się i zagoi po kilku tygodniach. Choroba bardziej poważna,
wpływająca bezpośrednio na moje dotychczasowe poczynania. Imię tej choroby to
dyskopatia. Poważne uszkodzenie kręgosłupa, które zmienia w moim życiu
wszystko.
Rozpadł się mój kręgosłup, rozpad się mój świat, rozpadła
się harmonia... i nastały pochmurne dni mojego żywota. Przez moją głowę zaczęły
przelatywać myśli czarne i ponure. Niczym północne wichry studziły mój zapał i
ambicje. Niczym silne podmuchy gasiły płomień na moim kaganku. Dęły i dęły,
huczały w mojej głowie i rozwiewały wszystkie moje wartości a ja temu się
poddawałem. Poddawałem się i w nie długim czasie świątynia mojego optymizmu
zaczęła zmieniać się w wielkie gruzowisko. Czarne myśli niczym sztorm
pustoszyły moją przystań a okręt mojego życia pod resztkami żagli pogrążały w
ciemnej otchłani pesymizmu i braku nadziei.
Na szczęście są jeszcze ludzie, przyjaciele, którzy
przeszyli błyskawicą moje niebo zasnute ciężkimi, ołowianymi chmurzyskami.
Błyskawice te rozświetliły ciemności mego życia i ujrzałem siebie. Siebie
wychodzącego z przydrożnego rowu na swoją drogę przez świat swego "być albo nie
być". Nad głowa wśród zawieruchy przebijały się promyki nadziei i wiary. Jednak
słońce optymizmu nadal tam świeci! Zebrałem się w sobie i wykrzyczałem
stanowcze „Nie!!!”. Nie, beznadziejności danej chwili. Nie! Nie poddam się!
Uniosłem głowę do góry, wypiąłem pierś do przodu i z uśmiechem na twarzy
ruszyłem na przód. Moją drogą, ku nowemu i jeszcze piękniejszemu życiu.
Do takiego stanu przyczynili się moi najbliżsi, oni podali
mi rękę bym mógł wyjść na powierzchnię, oni mnie zmotywowali do działania.
Jednak świątynię optymizmu pozwoliła mi odbudować książka Tomasza
Stelmachowicza pt. „Optymizm”. To po tą książkę sięgnąłem w najtrudniejszych
chwilach by sobie przypomnieć wartości
tego wspaniałego stanu umysłu, jakim jest optymizm (posiadałem ją od kilku lat ale nie widziałem potrzeby by do niej zajrzeć). Zacząłem ją czytać i
studiować każdy rozdział a oczy moje ujrzały inny obraz tego co do tej pory
oglądały. Zobaczyłem, że życie może być piękne i szczęśliwe w każdej sytuacji i
w każdych okolicznościach. Że wszystko co nam się przydarza, to dobre i to złe,
ma swój głęboki sens i uczy nas czegoś nowego. Czegoś co powoduje, że jesteśmy
jeszcze bardziej szczęśliwsi i zauroczeni tym co posiadamy.
Czytając w/w książkę najbardziej w pamięci utkwił mi
rozdział 68-my o wszystko mówiącym tytule „Choroby
i inne niedogodności” w którym Autor pisze:
„Kiedy nastaje czas choroby bądź innego niedomagania, niechaj zagości w nas świadomość, iż czas ów jest stosowny, aby dokonać kilku zmian w naszym życiu.Każda choroba komunikuje nam, iż zboczyliśmy nieco z kursu, który jest właściwy naszej duszy. Kursu, będącego ścieżyną naszej życiowej podróży. Każda choroba zaprasza nas do większej samoświadomości.(...)Każda choroba zaprasza więc nas do dokonania zmian w naszym życiu. Każda choroba i każde niedomaganie jest sposobnością do poszerzenia naszej świadomości.(...)Bądźmy przeto wdzięczni za wszystko, co nas w życiu spotyka, z pełną świadomością i pewnością, że wszystko, co nam się przydarza, posiada głęboki sens.”
Czytając
te słowa widzę siebie. Widzę swoje poczynania i działania jakie zacząłem
wdrażać po tym jak pozbierałem się po pierwszym „trzęsieniu Ziemi’ jakim była
wstępna diagnoza lekarska a momentem gdy otrzymałem wyniki tomografii
komputerowej z ostatecznym wyrokiem, momentem gdy mój świat legł w gruzach i
momentem gdy odbudowując swoją świątynię optymizmu sięgnąłem po tę książkę.
Zacząłem wszak zgłębiać siebie, rozpoznawać swoje problemy i szukać ich
rozwiązania. Zmieniłem swoje patrzenie na siebie i zrozumiałem, że wcale nie
jestem „herosem” odpornym na problemy tego świata, odpornym na codzienność nas
„szarych ludzi”. Jestem zwykłym człowiekiem i mam zwykłe problemy. Jednak to
zupełnie mnie nie upoważnia do bycia nieszczęśliwym.
W
rozdziale „Ograniczenia” autor mówi do czytelnika:
„Postaraj wyzbyć się tego wszystkiego, co Cię ogranicza w spełnianiu Twoich pragnień i w osiąganiu Twoich celów. Mogą to być Twoje myśli, przekonania, wyobrażenia bądź przywiązania. Postaraj uwolnić się od tego wszystkiego, co Cię ogranicza.Jeśli coś ogranicza Cię w codziennym życiu, na jakiejkolwiek płaszczyźnie Twojego życia, wiedz o tym, że zapewne owo ograniczenie stoi na Twojej drodze do pełnego życiowego sukcesu.(...)Wszystko, do czego w życiu doszedłeś, osiągnąłeś za sprawą swoich życiowych wyborów. Wybory, których dokonujesz każdego dnia, wpływają na całokształt Twojego przyszłego życia.Jeśli nie podoba Ci się coś w Twoim życiu, to dokonaj innego wyboru. Działaj przy tym z pełnym przekonaniem, że wyzwolenie uczyni Twoje życie Szczęśliwszym, Bogatszym i Pełniejszym.”
Czyż
nie jest to prawdą, że karmimy się przekonaniami, przesądami i wyobrażeniami,
które nie mają żadnego pokrycia w codziennym życiu? Zatruwamy tym swoje myśli i
dążymy do celu, który jest utopią? Sami tego nie widzimy ale tak, niestety, jest
i będzie nadal bo zawsze się znajdzie wytłumaczenie, iż tak jest dla nas
najlepiej. Najtrudniejszym do zmiany są ludzkie przyzwyczajenia. A przecież bez
tego możemy być szczęśliwsi.
Kolejnym
rozdziałem, który zapadł mi w sercu to rozdział o tytule „Bądź Sobą”. Tomasz
mówi do mnie:
„Bądź sobą. Bądź tym, kim jesteś wedle prawdy swych uczuć i głębi Twej duszy.Bądź sobą i działaj w zgodzie ze swoimi prawdziwymi uczuciami.Poznaj siebie i poznaj prawdę swych uczuć. Odkryj, kim jesteś i czego pragniesz. Jesteś doskonały taki, jaki jesteś. Doświadcz tego, doświadczając w pełni siebie.Bądź sobą. Doświadczaj siebie i przejawiaj siebie. Pozwól objawić się temu, co w Tobie najdoskonalsze. Żyj ową doskonałością i dziel się nią z innymi.Niechaj emanuje z Ciebie Szczęście, a słowa Twoje będą inspiracją i pokrzepieniem dla dusz Tobie pokrewnych. Dusza Twoja jest kanałem boskiej prawdy, a ciało Twoje prawdy owej wyrazem.”
No a kim do tej pory jestem, byłem? Czyż nie
jestem sobą? A jednak stwierdzam, że nie jestem sobą. Jestem tym, kim chcą mnie
widzieć moi najbliżsi, przyjaciele, znajomi i inni ludzie z którymi
współistnieję na tym świecie. Jestem zlepkiem pragnień osób mnie otaczających,
ich wytworem który musi się dopasować do „ram” jakie mu społeczeństwo
„pozbijało”. W tym momencie w głowie mojej brzęczą zwroty: „nie rób tego”, „nie
mów tego”, „nie wypada”, „tak nie można”. Czy znasz to? Czy masz tak samo?
Po
przeczytaniu tej wspaniałej lektury stwierdzam, że Tomasz Stelmachowicz jest
osobą, która naprawdę zgłębiła naturę człowieka. Osobą, która dogłębnie
poznała nasze oblicza. Ciemne i ponure oblicza. Czytałem co autor ma do
przekazania w takich kwestiach jak: Miłość, Wiara, Nadzieja, Przyjaźń,
Wdzięczność, Życzliwość i Szacunek a moja twarz pogodniała z każdym wersem.
Czytałem jakie działanie ma Świadomość i Podświadomość i docierało do mnie jak
wiele tajemnic mam przed sobą. Czytałem czym jest Otwartość, Bezpieczeństwo,
Doskonałość w Działaniu, Poczucie Własnej Wartości, Dobre Słowo, Emocje,
Bogactwo, Pasja, Koncentracja, Zdecydowanie i pojmowałem ile jeszcze nam w
życiu do zrobienia, ile muszę z siebie dać by stać się Szczęśliwym Człowiekiem. Czytałem
wiele innych akapitów w tej książce i z czystym sercem mogę stwierdzić, że moje
życie nie będzie już takie samo. Zrozumiałem, iż uważając się zawsze za
optymistę dopiero „raczkowałem”. Do bycia optymistą mam jeszcze daleką drogę,
ale już się cieszę, że zacząłem nią kroczyć. Ach! Jaka piękna podróż mnie
czeka. Więc w drogę!
Jeżeli
jesteś osobą, która ma poczucie, że jej życie nie jest do końca takie jak być
powinno to cieszę się, że nadal czytasz ten tekst. Jeżeli dotarłeś do tego
miejsca najprawdopodobniej jesteś gotowy na przyjęcie prawdy o sobie samym.
Wierz mi, jesteś człowiekiem doskonałym pod każdym względem ale jeszcze o tym
nie wiesz, nie wiesz jak to z siebie wydobyć, jak tym się cieszyć i jak to
wykorzystać. Pozwól się poprowadzić Tomaszowi Stelmachowiczowi ku lepszemu,
szczęśliwszemu i bogatszemu życiu. Skorzystaj z jego nie ocenionej wiedzy
zawartej w książce pt. „Optymizm”. Pozwól się zmienić na lepszego człowieka.
Polecam
ci „Optymizm” Tomasza Stelmachowicza z całego serca i wierzę, że przyniesie ci tyle samo korzyści co mi. Wierzę bo sam tego doznałem i wiem, że twoje
życie też może być inne. Lepsze, szczęśliwsze, bogatsze.
Sprawdź i korzystaj. To takie proste.„Ten, kto innych obdarza, stokroć obdarowany zostanie.Obdarzać można czułym gestem, słowem bądź pokrzepiającą mową.(...)Ten, kto otwiera się na innych, doświadczy wzajemnej otwartości. (...)Człowiek, który obdarowuje, niezależnie od tego, czym obdarowuje, dzieli się z innymi tym, co posiada najdoskonalszego, najpiękniejszego, i najcudowniejszego. Dzieli się uczuciem Miłości, które płynie z głębi serca i które w sercach innych może obficie zaowocować. (...)Bodajby każdy, kto zostanie obdarzony, obdarzył choćby jedną osobę, a owa osoba kolejną obdarzyła – i tak z serca do serca i z duszy do duszy. (...)Każdy z nas jest ogniwem Szczęścia w rodzinie ludzkości”.
Optymizm, Tomasz Stelmachowicz, Złote Myśli, 2008,
Podziękowania dla:
Wojtkowiak Z., Tyc M., Lenna, Szantyka E.
Podziękowania dla:
Wojtkowiak Z., Tyc M., Lenna, Szantyka E.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz