czwartek, 10 listopada 2011

Trzy, dwa, jeden, start!

No ładnie! Przepięknie. Nigdy bym się tego nie spodziewał. Jestem w ciężkim szoku, że do tego doszło. Że cała ta sytuacja mogła mieć taki finał. Nie dociera do mnie, że właśnie tak skończyłem. A jednak, choć...

Choć patrząc na to wszystko to dochodzę do wniosku, że to jednak początek a nie koniec. Żaden finał lecz start. Start w nieznane, w nowe, w lepsze, w... Właśnie to jest początek czegoś nowego. Kogoś nowego. Mnie nowego. MNIE NOWEGO!

Teraz się zastanawiam i dochodzę do wniosku, że fakt braku aprobaty dla tej sytuacji jest całkowicie uzasadniony. To, że nie dociera do mnie fakt takiego końca jest całkowicie słuszny, bo to właśnie jest początek. Cofam wszystko i zaczynam jeszcze raz.

No ładnie! Przepięknie! Tego się właśnie spodziewałem. Wiedziałem, że to kiedyś wreszcie nastąpi. I nastąpiło. Już się cieszę. Cieszę się niezmiernie a serce moje się raduje.

Moja euforia spowodowana jest faktem, że ja to już nie ja. Zrozumiałem to, że nadszedł czas na zmiany. Wreszcie nadszedł czas na zmiany. WIELKIE ZMIANY!!!

Choć... Żal mi... Trzydzieści trzy lata mojego wspaniałego, oryginalnego życia od tak idzie do kosza, przestaje mieć znaczenie i przepada bezpowrotnie, na wieki - ŻART!!! Te lata stają się właśnie wzorem tego jak być nie powinno. Jak łatwo trwać w błędzie! Ale o tym później.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz